Search This Blog

Polecany post

Green Book

Na pewno, być może, czyli „Green Book” Petera Farrelly'ego.

Minister

NIEGOJĄCA SIĘ RANA

Francuski minister transport Bertrand Saint-Jean (Olivier Gourmet), w najnowszym filmie Pierre’a Schöllera Minister (już od 20 kwietnia w kinie Sokół), to z jednej strony człowiek bystry, pracowity i generalnie lojalny wobec ludzi, którzy tą lojalność odwzajemniają. Z drugiej strony, postrzegany jest jako pozer, dla którego stanie na straży swojego nienagannego wizerunku, wydaje się być rzeczą ponad interes społeczny kraju. Szarga uczuciami innych, zaniedbuje swoją żonę i dzieci. Wielozadaniowość, która staje się wyznacznikiem jego dnia pracy – walka o utrzymanie, czy też poprawę swojej pozycji w świecie pełnym sekretów, zdrad i intryg – skutkuje nadwyrężeniem własnych relacji z bliskimi.

Postać Bertranda zostaje (już w otwierającej scenie) osądzona przez swój własny mokry sen, którego jesteśmy świadkami, a w którym to naga kobieta czołga się wprost w rozdziawioną paszczę aligatora, by finalnie w niej zniknąć. Pomimo klarownego przesłania, mokry sen pana ministra ewidentnie go rajcuje, o czym świadczy nabrzmiała erekcja w scenie kolejnej. Nie jest jednak jeszcze świadom tego (prawdopodobnie dlatego, że znaczna część krwi pana ministra odpłynęła z mózgu w kierunku wiadomym), że wydźwięk owej erotycznej wizji wróci do niego, jak bumerang i odbije się bardzo niekorzystnie na nim jako człowieku – będącym pod ciągłym ostrzałem mediów, pałającym nienawiścią do samego siebie za to, że został wyprowadzony w pole przez polityczną nemezis.

Minister Schöllera, to bynajmniej nie teoria Wittgensteina, a fabuła owej politykierskiej przypowieści jest wyjątkowo przyswajalna, gdyż opiera swoją siłę na dwóch wypadkach drogowych, które determinują całą historię i losy głównego bohatera. O ile dla Saint-Jeana pierwszy wypadek posłuży – tylko i wyłącznie – jako sposobność do poprawienia swojego wizerunku politycznego, ukazania własnej osoby jako łaskawcy narodu, o tyle drugi wypadek poruszy go dogłębnie. Da się jednak podskórnie wyczuć, że owe objawienie nie zmiękczy jego politycznego wyobrażenia.

Dodatkowo nacisk na Bertranda i jego najbliższych doradców – Pauline (Zabou Breitman), błyskotliwej agentki prasowej śledzącej każdy krok Saint-Jeana, oraz Gillesa (wspaniały Michel Blanc), prawej ręki Bertranda – maluje pewien obraz świata polityki, którego sednem nie jest to, w jaki sposób wpływa ona na obywateli, ale na innych polityków. Schöller zajmuje obojętne stanowisko wobec samych dążeń Saint-Jeana. Nie interesuje go, czy kolej zostanie sprywatyzowana czy pozostanie w rękach państwa. Jednak dobitnie określa stawkę całej gry, przedstawiając sceny, w których to rozsierdzony tłum protestuje przeciwko rosnącemu bezrobociu, malejącym zasiłkom i biurokratycznej niekompetencji „zmęczonego i męczącego kraju.”

Wartą odnotowania osobą jest postać Martina Kuypersa (w tej roli naturszczyk Sylvain Deblé) – to osoba bezrobotna, która zastępuje szofera Saint-Jeana, kiedy ten ląduje na urlopie ojcowskim. Martin powoli i dyskretnie prześlizguje się do sedna snutej opowieści; przenika do świadomości Bertranda, stając się niejako personifikacją jego sumienia. Kuypers – którego długie włosy i specyficzny dobór ubrań nadaje wyglądu podstarzałego hipisa – emanuje totalnym opanowaniem, które stanowi ciekawy kontrast dla rozbuchanego ego Bertranda.

Jedna z mocniejszych scen w Ministrze – to ta, w której pijany Saint-Jean wprasza się do domu Kuypersa, nie zważając na fakt, że się narzuca, zostaje wplątany w emocjonującą rozmowę z żoną Kuypersa – Josephą. Pracownica szpitala jest wściekła na warunki, w których to jej (jak również jej pacjentom) przyszło funkcjonować. Jednak Bertrandowi niezwykle łatwo przychodzi umniejszenie, wręcz obśmianie inwektyw oraz roszczonych pretensji względem nieudolności, jak również całkowitej niekompetencji władz rządzących. Ale czy dla reszty obywateli jest to w równym stopniu zabawne, co dla pana ministra? Finał najnowszego filmu Schöllera wydaje się stanowczo temu zaprzeczać.

Ocena: 7/10 (dobry)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz