Search This Blog

Polecany post

Green Book

Na pewno, być może, czyli „Green Book” Petera Farrelly'ego.

Elena

NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO… WSZYSTKO SIĘ ZMIENIŁO

Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób. – Lew Tołstoj, Anna Karenina

Tołstoj miał rację, kiedy przelewał na papier powyżej zacytowane słowa – słowa, które dobitnie oddawały nastrój panujący w arystokratycznych rodzinach dziewiętnastowiecznej Rosji carskiej, a które nadal – poprzez swój uniwersalizm, idealnie portretują współczesne społeczeństwo rosyjskie, z jego rozwarstwieniem społecznym i niesprawiedliwością. Elena (już od 23 marca w kinie Sokół) – najnowsze dzieło Andrieja Zwiagincewa, określanego przez Nikitę Michałkowa mianem artysty, który w swojej sztuce filmowej nigdy nie popełnił błędu. Zwiagincew, który poprzez swój debiut fabularny – Powrót – zdobył uznanie wygrywając w 2003 roku Złotego Lwa na festiwalu filmowym w Wenecji, a którego Wygnanie nakręcone cztery lata później otrzymało Złotą Palmę w Cannes w kategorii najlepsza rola męska, w swoim najnowszym dziele po raz kolejny ukazuje dramat współczesnej rodziny. Akcja filmu rozwija się niespiesznie, przez co jesteśmy w stanie dokładnie przyjrzeć się głównym bohaterom i dokładnie zbadać środowisko, w którym egzystują.

Film ukazuje historię Eleny (Nadezhda Markina), kobiety przed sześćdziesiątką. Jest uwięziona w małżeństwie z o wiele starszym Vladimirem (Andrei Smirnov), człowiekiem dobrze sytuowanym, lecz bezdusznym. Śpią w oddzielnych sypialniach, a ich relacje bardziej przypominają relacje pokojówki z pracodawcą, niż męża z żoną.

Elena jest byłą pielęgniarką, która poznała Vladimira, kiedy ten przebywał w szpitalu. Pomimo tego, że można wyczuć między dwójką bohaterów pewne oznaki czułości, zażyłości a nawet intymności, Elena jest trzymana na dystans przez własnego męża, nie jest w stanie przeniknąć do jego świata i do końca zrozumieć motywacje nim kierujące. Ponadto Vladimir faworyzuje swoją buntowniczą córkę z poprzedniego małżeństwa – Katerinę (zjawiskowa Yelena Lyadova), która w takim samym stopniu kocha własnego ojca, co go nienawidzi.

Preferencje Vladimira stają się oczywiste; kiedy Elena prosi go o pieniądze dla wnuka, w celu uzyskania zwolnienia od obowiązku służby wojskowej, ten kategorycznie odmawia. Dodatkowo Vladimir nie ma zamiaru wspierać bezrobotnego i wiecznie pijanego syna Eleny – Sergeja (w tej roli Alexei Rozin), który mieszka ze swoim nastoletnim synem, noworodkiem i ciężarną żoną na obskurnym, robotniczym blokowisku vis-à-vis elektrowni atomowej.

Wkrótce na skutek ataku serca, Vladimir trafia do szpitala, co wywraca do góry nogami ustalony porządek rzeczy. Uświadamia sobie, że nie pozostało mu wiele czasu. Kiedy powraca do domu, pierwsze co robi, to dzwoni do swojego prawnika, w celu naniesienia zmian w swoim testamencie. Vladimir pragnie powołać Katerinę jako jedyną spadkobierczynię swojego majątku, pomijając w tym wszystkim żonę i jej syna nieroba. Działając pod wpływem emocji; w obawie o przyszłość rodziny, Elena podejmuje desperacką i jakże fatalną w skutkach decyzję.

Elena jest filmem o cyklicznej formie. Najnowsze dzieło Zwiagincewa domyka się dokładnie tą samą sceną, która film otwierała. Obserwujemy luksusowy apartament z oddali. Zdawałoby się (sądząc po ustawieniu kamery), że nie zmieniło się nic – a jednak zmieniło się wszystko. Jedyną stałą jest główna bohaterka, żyjąca w tym środowisku od początku, eks-pielęgniarka decydująca o życiu lub śmierci.

Scena otwierająca Elenę; sam początek filmu, przywołuje reminiscencje z Powrotu Zwiagincewa, gdzie tak samo jak w Elenie nie dialogi, a zdjęcia (Michaiła Kriechmana) odgrywają główną rolę, stanowią o wymowie filmu i finalnym niedopowiedzeniu, a kluczem zdaje się być jedynie domyślna interpretacja widza. Warto wspomnieć o warstwie muzycznej filmu, gdzie osobliwe i nie dające spokoju partytury Philipa Glassa idealnie wpasowują się w wysublimowane struktury wizualne, jak również świetną grę aktorską.

Elena Zwiagincewa (od 23 marca w kinie Sokół) służy jako studium warunków życia i kondycji ludzkiej we współczesnej Rosji. Na naszych oczach ścierają się dwa światy. Z jednej strony bogactwo Vladimira i jego zepsuta córka, na drugiej szali zaś leń Sergej z rodziną, nędza, bieda i rozczarowanie. Elena ugrzęzła gdzieś pośrodku tych dwóch światów, i obserwując ją w tym zawieszeniu – gdzieś pomiędzy, dochodzimy do odkrycia pewnej prawdy. Szczęśliwy jest ten, kto ma odwagę próbować szczęścia i wykorzystywać nadarzające się sytuacje. Natomiast samą decyzję Eleny – bez względu na to, czy słuszną czy też nie, pozostawić należy osądowi widzów.

Ocena: 9/10 (znakomity)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz