Search This Blog

Polecany post

Green Book

Na pewno, być może, czyli „Green Book” Petera Farrelly'ego.

Zabic bobra

Po powrocie z wojny w Iraku i Afganistanie Eryk zaszywa się w rodzinnym domu. W oczekiwaniu na kolejną misję wraca wspomnieniami do pola walki.

„Zabić bobra” (2012), reż. Jan Jakub Kolski


mini-recenzja: Pomimo szczątkowej obsady i minimalistycznego podejścia do kreowania planów zdjęciowych Kolski stworzył paranoiczny, osobliwie uwierający i angażujący zarazem dramat, bez fabularnych mielizn i formalnych zapchajdziur. Finał „Zabić bobra” to swoista wolta, która stawia widza pod ścianą, zmuszając go do powtórnej weryfikacji wszystkiego, co miało do tej pory miejsce. Sam film przywołuje reminiscencje „Leona zawodowca” Luca Bessona, ale bez przesadnego idealizowania osoby płatnego zabójcy; to syndrom sztokholmski ujęty w formę dobrze skrojonego dramatu, w którym nikt nie jest fizycznie przetrzymywany, ani nie podejmuje się próby przetrzymywania, i chociaż wydawałoby się, że głównych bohaterów zupełnie nic nie łączy – bo nie może łączyć – to trwają, mimo wszystko, zasklepieni w swoich ciemnych historiach, które nie znajdą jednoznacznego ujścia…   

ocena: 7/10 (dobry)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz