Search This Blog

Polecany post

Green Book

Na pewno, być może, czyli „Green Book” Petera Farrelly'ego.

Noah

Biblijny Noe ma apokaliptyczne wizje potopu. Podejmuje działania, które mają uchronić jego rodzinę przed nadchodzącym kataklizmem.

„Noe: Wybrany przez Boga” (2014), reż. Darren Aronofsky


mini-recenzja: Po ogromnym sukcesie „Czarnego Łabędzia” Aronofsky, dysponując największym jak dotąd budżetem, funduje widzom mocno naturalistyczne widowisko zgrabnie podsycane elementami fantastyki, pod którymi śmiało mógłby podpisać się Peter Jackson czy Ray Harryhausen. Sam Noe w interpretacji Russella Crowe’a to bynajmniej nie dobrotliwy staruszek o aparycji Johna Hustona z „Biblii”, lecz wojownik pełną gębą, człowiek naznaczony cierpieniem i wrodzonym instynktem przetrwania w imię powierzonej mu misji. „Noe: Wybrany przez Boga” (chociaż słowo „Bóg” nie pada w filmie ani razu) to nic innego jak osobliwa wariacja na temat biblijnej arki, absorbujące studium bohatera targanego niepewnością i nadzieją, prawdziwe męskie kino zrealizowane z epickim rozmachem godnym Rolanda Emmericha w jednym. 

ocena: 7/10 (dobry)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz