Search This Blog

Polecany post

Green Book

Na pewno, być może, czyli „Green Book” Petera Farrelly'ego.

sobota, 16 września 2017

The Square

YOU HAVE NOTHING?, czyli „The Square” Rubena Östlunda.

opis filmu: Rozwiedziony dyrektor muzeum sztuki nowoczesnej stanie przed wielkim wyzwaniem podczas przygotowań do premiery najnowszej instalacji artystycznej.

The Square (2017), reż. Ruben Östlund


recenzja: Turystą (Force Majeure, 2014), laureatem przeglądu Un Certain Regard festiwalu w Cannes 2014, Ruben Östlund dowiódł swojej wielkiej warsztatowej biegłości w ukazywaniu słabostek współczesnego społeczeństwa, grzebiąc banał codzienności pod lawiną grozy i absurdu, a sam film stał się międzynarodowym hitem. The Square (2017) reżyser-scenarzysta penetruje znane z Gry (Play, 2011) zaklęte rewiry poprawności politycznej i społecznych fobii, stawiając na jednej szali wolność słowa i granice artystycznych manifestów, na drugiej wielki biznes i fejkowe działania PR. 

Pomimo wyraźnej autorskiej sygnatury, którą Östlund naznacza swoje filmy, próżno doszukiwać się w jego twórczości artystycznej stagnacji. The Square jest projektem bardziej ambitnym i oryginalnym niż jego wcześniejsze dokonania. Reżyser rezygnuje z psychodramatycznej konwencji, socjologicznej paraboli traktującej o fasadowości rodzinnego szczęścia zamkniętego w luksusowym ośrodku narciarskim w Alpach francuskich, o które rozbijała się fabuła jego ostatniego filmu, na rzecz hermetycznego świata sztuki współczesnej.

Centralną postacią The Square jest Christian Nielsen (Claes Bang), Rupert Everett prestiżowego muzeum sztuki nowoczesnej w Sztokholmie. Jest rozwiedziony, ma dwójkę dzieci i jest zbyt „cool”, by okazywać entuzjazm z byle powodu. Lubi drogie samochody, ostre imprezy i szybkie romanse. Jako kurator wystaw sprawia jedynie wrażenie osoby kompetentnej, stosuje uniki słowne, ratując się pośrednimi i wymijającymi odpowiedziami. Kiedy pewna młoda amerykańska dziennikarka (Elisabeth Moss) przeprowadza z nim rozmowę, podczas której prosi Christiana o wyjaśnienie przesłania stojącego za jedną ze znajdujących się w murach muzeum instalacji, miota się w swoich wypowiedziach, jest nieprecyzyjny, a jego argumentacja ogólnikowa. Finalnie ma spory problem, by udzielić satysfakcjonującej żurnalistkę odpowiedzi. Ale jako dyrektor-biznesmen, osoba władzy, figura o wprost wymarzonym statusie społecznym, to już prawdziwy mistrz charyzmy. Do czasu, kiedy główny bohater pada ofiarą kradzieży, traci telefon i portfel.

The Square to film, który z pewnością przypadnie do gustu zarówno fanom twórczości Michaela Haneke, jak i Roya Anderssona. O ile fabuła Turysty koncentrowała się na akcie tchórzostwa, o tyle poczynania Christiana cechuje coś na wzór odwagi, mocno zachowawczej, ale jednak. Chłód i chirurgiczna precyzja, z jakimi Östlund kreśli sylwetkę centralnej postaci, to sceny jednocześnie godne pozazdroszczenia i pożałowania, ale zawsze dynamiczne i nieprzewidywalne, a przy tym okraszone inteligentnym humorem. Nie zapominajmy jednak, że świat przedstawiony, to świat Rubena Östlunda, z jego zoo i jego małpami, gdzie nie ma wygranych, ani przegranych, ale są oni, bohaterowie tacy jak Christian, którzy finalnie zostają z niczym. No, prawie niczym... 

Groteskowa tragifarsa potęguje satyryczną wymowę filmu twórcy Incydentu w banku (Händelse vid bank, 2009), który za cel obiera sobie społeczne konwenanse. Surrealistyczna estetyka szoku o buñuelowskiej wręcz proweniencji znajduje wyraz w szeregu zdarzeń, szczególnie w kluczowej dla The Square sekwencji artystycznego performance'u z Terrym Notarym w roli śmiało poczynającej sobie wśród elity towarzyskiej małpy. Do tego sinobrody szef PR-owców i jego nowo narodzone „dziecko-gadżet”, konferencja pewnego artysty skutecznie storpedowana przez widza z zespołem Tourette’a, dziennikarka Anne i jej szympansi współlokator, beznamiętne instalacje muzeum i ich nijakie nazwy („Lustra i Sterty Tłucznia”), finalnie „miłośnicy sztuki” i jej mecenasi, bardziej zaintrygowani darmowym bufetem niż manifestem artystycznym...

Östlund swoim The Square toczy z widzem spór o granice tolerancji, empatii i humanizmu, gdzie tytułowy „kwadrat” należy postrzegać nie jako wzniosłe idee stojące za instalacją muzeum sztuki nowoczesnej, wykoncypowane przez artystę i sprzedane przez sztab viralowych PR-owców, ale rozgrywający się w głowie Christiana eksperyment, którego wynik, choć niejednoznaczny, dostarcza cennych informacji o protagoniście, jak i nas samych.


r e w e l a c j a

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz