Search This Blog

Polecany post

Green Book

Na pewno, być może, czyli „Green Book” Petera Farrelly'ego.

Shirley - Visions of Reality

Stany Neurozy Ameryki Północnej, czyli „Shirley – wizje rzeczywistości” Gustava Deutscha.

zarys fabuły: Reżyser opowiada historię Ameryki i jej mieszkańców, odwołując się do obrazów Edwarda Hoppera. Opowieść zamknięta jest w monologach wewnętrznych tytułowej Shirley.

„Shirley – wizje rzeczywistości” (2013), reż. Gustav Deutsch
mini-recenzja: Gustav Deutsch, odwołując się do 13 sztandarowych obrazów Edwarda Hoppera, maluje autorski obraz Ameryki, upersonifikowany w osobie Shirley (Stephanie Cumming) – aktorce, której kolejne niepowodzenia i traumy z nimi związane, to niejako kolejno nanoszone warstwy farby, składające się na obraz Stanów Zjednoczonych i ich historii, począwszy od czasów Wielkiego Kryzysu, II Wojny Światowej, na walce o prawa obywatelskie Afroamerykanów kończąc. Główna bohaterka – symbol paranoicznego rozdwojenia jako sztuki imitującej sztukę – to mieszanina nadziei i przygnębienia, i wszystkich odchyleń z nimi związanych, które są i odbijają się szerokim echem w filmie Deutscha – niemalże kompletnie pozbawionego fabuły, wypełnionego teatralnymi monologami – ale posiadającym coś magicznie pięknego, jakby z pogranicza jawy i snu; oniryczne, minimalistycznie odrealnione powidoki historii współczesnej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Jedynym, ale niestety znaczącym minusem „Shirley – wizje rzeczywistości” jest niemożność pełnego zaangażowania się w to, co widzimy na ekranie; umotywowane koncepcyjnie, ale jednak „płaskie” aktorstwo, „połamana” narracja – postmodernistyczny koncept-moloch, nadający się bardziej na arthousową instalację aniżeli sale kinowe – z jednej strony wprawia w konsternację, z drugiej daje pole do popisu – zostawionej samopas, ale jednak – wyobraźni widza, snującego własne domysły w oparciu o strzępy historii i zarysy sylwetek bohaterów.

ocena: 7/10 (dobry)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz