Search This Blog

Polecany post

Green Book

Na pewno, być może, czyli „Green Book” Petera Farrelly'ego.

sobota, 17 maja 2014

Kraftidioten

Obowiązkiem ojca jest pomścić syna,  czyli „Obywatel roku” Hansa Pettera Molanda.

zarys fabuły: Nagła śmierć syna powoduje, że kierowca pługu, Nils, zostaje wplątany w narkotykowe porachunki.

„Obywatel roku” (2014), reż. Hans Petter Moland


mini-recenzja: Hans Petter Moland funduje widzowi osobliwy mariaż gatunków – od psychodramy, poprzez kino gangsterskie, na westernie kończąc – a wszystko to przywalone sporą ilością mrożącego krew w żyłach czarnego humoru. Osobiście nie pamiętam takiej ilości krwawych rozprysków na śnieżnym puchu od czasu „Fargo” (1996) braci Cohen (choć warto zaznaczyć, że „śnieżny puch” w „Obywatelu roku” ma zdecydowanie dwojaki charakter). Inteligentny, zabawny i przerażający zarazem – choć niepozbawiony scenariuszowych mielizn – film Molanda przedstawia losy człowieka postawionego pod ścianą, zmuszonego na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość wszystkim bydlakom, którzy przyczynili się do śmierci syna. Stellan Skarsgard w roli pogrążonego w rozpaczy ojca, który z obrzynem w łapie zmienia skute lodem norweskie pustkowia w przepastne cmentarzyska, to klasa sama w sobie. Zabójczo poważny, to znowu osobliwie lekki charakter „Obywatela roku” stanowi o jego rozdwojeniu, i choć nie wszystko stoi na najwyższym poziomie, to film uwiera, wywołując, może nie salwy śmiechu, ale ten – jakże wymagany dla czarnej komedii i krwawej groteski – nerwowy chichot.

ocena: 7/10 (dobry)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz