Search This Blog

Polecany post

Green Book

Na pewno, być może, czyli „Green Book” Petera Farrelly'ego.

sobota, 17 stycznia 2015

The Imitation Game

One Vision, czyli „Gra tajemnic” Mortena Tylduma.

zarys fabuły: Angielski matematyk i logik, Alan Turing, pomaga złamać kod Enigmy podczas II wojny światowej.

„Gra tajemnic” (2014), reż. Morten Tyldum


maxi-recenzja: Postać Alana Turinga – wybitnego matematyka i kryptologa, papieża współczesnej informatyki, prekursora epoki komputerów i sztucznej inteligencji – inspirowała wielu: autorów licznych pozycji książkowych, dokumentów, kompozytorów muzyki poważnej, a nawet twórców musicali, jak chociażby ten napisany i wystawiony przez słynny duet Tennant/Lowe z Pet Shop Boys. Turing był osobą, która zaprojektowała – z niewielką pomocą największych umysłów Wielkiej Brytanii, czołowych kryptoanalityków i lingwistów – tzw. bombę Turinga, maszynę służącą do łamania kodów Enigmy. I o tym, tak w telegraficznym skrócie, jest najnowszy film Mortena Tylduma, kolejnej osoby zainspirowanej pięknym umysłem jednego z największych geniuszy i bohaterów XX wieku.

„Gra tajemnic” to nie jakaś tam, jedna z wielu, suchych, nudnych jak flaki z olejem biografii, to przede wszystkim film o człowieku, trzymający w napięciu thriller osadzony w realiach II wojny światowej, którego sercem i umysłem jest Alan Turing (tutaj znany szerszej publiczności z roli serialowego Sherlocka Holmesa Benedict Cumberbatch), jak również pozostali członkowie, powołanej przez ówczesny rząd Winstona Churchilla oraz wywiad wojskowy MI6, grupy ekspertów mającej na celu złamanie szyfru nazistów i wygranie wojny. „Gra tajemnic” sprawdza się zarówno jako solidnie i rzeczowo przedstawiony dramat, jak również trzymający w napięciu thriller, bez fajerwerków, wystrzałów i prawa pięści, ale gotujący się w sobie, gdzieś podskórnie wygrywa ogniem, pasją i gonitwą myśli. Tyldum wziął na swoje barki niebywale wymagający temat, fascynujący sam w sobie, i stworzył z niego film prowokujący, przenikliwie inteligentny, angażujący emocjonalnie i koncepcyjnie. Dawno nie oglądałem tak dobrze zrealizowanej filmowej biografii, zarówno pod względem technicznym, aktorskim, jak i samej zawartości.

Na innym poziomie „Gra tajemnic” to opowieść o człowieku, pilnie strzeżonych tajemnicach i umiejętnym ich skrywaniu. Turing był homoseksualistą, co w tamtych czasach było traktowane jako naruszenie „moralności publicznej” i surowo karane. W przypadku zdemaskowania, czy chociażby podejrzeń co do jego preferencji seksualnych, kontynuowanie powierzonej mu misji nie byłoby możliwe. Widomo więzienia, terapii hormonalnej, odsunięcia od dalszych badań, w konsekwencji, zaprzepaszczona kariera i kompromitacja w oczach świata nauki, to wszystko rzutowało na sposób, w jaki postępował Turing – na chłodno, arytmetycznie, z jedną przyświecającą mu wizją. Działania Turinga dyktowane są dyskrecją absolutną, zarówno na poziomie spraw najwyższej wagi państwowej, jak i czysto prywatnym. To tytułowa gra tajemnic, szaleńczy bilans zysków i strat, gdzie wybór mniejszego zła niekoniecznie musi być dobrym wyborem.

Oglądanie zmagań Turinga – z samym sobą jako człowiekiem skrajnie indywidualistycznym, egocentrycznym, bezgranicznie oddanym sprawie, niemogącym porozumieć się z otoczeniem, nierozumiejącym otoczenia (chapeau bas dla Cumberbatcha, drugiego po Turingu geniusza tej opowieści); do tego problemy natury technicznej, które napotyka na swojej drodze; rząd, który go nie rozumie a którego oddech czuje na sobie każdego dnia, ciągły wyścig z czasem, frustracja – to wszystko czyni i tak już wysoce skomplikowane, intelektualnie ekwilibrystyczne zadanie jeszcze trudniejszym. Tyldum swoją „Grą tajemnic” nie stawia Turingowi pomnika, film nie jest drętwy, przegadany, rzadko popada w patos i tanią egzaltację. Obraz wygrywa skrupulatnie budowanym, rosnącym z każdym kolejnym kadrem, suspensem. Do tego momenty humorystyczne zawarte w dialogach, rozładowujące podprogową gorączkowość fabuły – błyskotliwie dowcipne i z klasą. Polecam.

ocena: 8/10 (bardzo dobry)

1 komentarz:

  1. uuu pierwsza tak dobra opinia o tym filmie. u mnie też na dniach, ale jakoś bez chęci. z pewnością twoja recka z lekka mnie zmotywowała :)

    OdpowiedzUsuń