Search This Blog

Polecany post

Green Book

Na pewno, być może, czyli „Green Book” Petera Farrelly'ego.

Królewicz Olch

Punk-off, czyli „Królewicz Olch” Kuby Czekaja.

opis filmu: Wybitnie utalentowany nastolatek jest oczkiem w głowie apodyktycznej matki do momentu, gdy w ich życiu pojawia się ten trzeci..

Królewicz Olch (2016), reż. Kuba Czekaj


recenzja: Każdy koniec jest początkiem czegoś nowego. Śmierć chłopca w Baby Bump (2015) Kuby Czekaja, zwiastuje narodziny młodzieńca w jego Królewiczu Olch (2016). O ile debiut Czekaja działał głównie na poziomie fizyczności wchodzącego w wiek nastoletni Mickeya Housa (Kacper Olszewski) i nauce akceptowania pojawiających się zmian, jak również radzenia sobie z różnymi konfliktami, jakkolwiek bzdurne mogłyby się wydawać z perspektywy osoby dorosłej, o tyle jego drugi metraż traktuje o kształtowaniu się psychicznej dojrzałości pewnego nastolatka (Stanisław Cywka), którym Mickey House z pewnością mógłby się stać. 

W miarę jak człowiek dojrzewa – odchodzi od pewnych rzeczy. W sposób dosadny ujął sprawę John Lydon w Song to Song (2017) Terrence'a Malicka: „Naucz się zasad w młodości, bo to uszczęśliwi rodziców. A potem możesz posłać je do diabła”. Stąd bohater pokazuje środkowy palec wszystkim „resorakom” tego świata, całuskom mamusi, disneyowskim animacjom i „odpala” Króla olszyn (1782) Goethego w wydaniu punk. Nowy Czekaj rezygnuje z teledyskowości swojego poprzedniego filmu, chaotycznego montażu, animowanych wstawek i zbitek musicalowych, mających na celu zobrazowanie zmian zachodzących w dojrzewającej osobie, na rzecz przyciężkawego quasi-gotyckiego klimatu i walki ze smokami młodzieńczej umysłowości. 

To, co w Baby Bump zakrawało na ponury żart, w Królewiczu Olch budzi demony głównego bohatera, bezimiennego chłopca, dla którego stanowią oręże w testowaniu granic więzi z apodyktyczną matką (Agnieszka Podsiadlik) i pewnym mężczyzną (Sebastian Lach), w którym chciałby dostrzec ojca. Chłopiec jest wybitnie utalentowany, inteligentny i, jak to często bywa – kiepski w nawiązywaniu relacji z innymi. Wchodzenie w dorosłość protagonisty jest dodatkowo naznaczone obsesjami końca świata, mechaniki kwantowej i równoległych rzeczywistości jako motor napędowy perfidnej gry wymierzonej w rodzicielkę, w której karty rozdaje on – Królewicz Olch. Chłopiec odczuwa wszystko znacznie intensywniej niż reszta bohaterów, bez względu czy tyczy się to wątpliwie zaznaczonego w filmie kompleksu Edypa reprezentowanego przez matkę, zbliżającej się wielkimi krokami odpowiedzialności, stateczności i obowiązkowości uosobionych w „ojcu”, czy zwykłych popędów seksualnych. Nie wiadomo do końca, czy apokalipsa rojąca się w jego głowie niesie za sobą przesłanie zagłady czy tryumfu, ale jedno jest pewne. Świat, w którym się obraca i który zna zmierza ku nieuchronnemu upadkowi.

Królewicz Olch to film, którego w mniejszym stopniu niesie zawarta w nim historia, co klimat. I tu wielka zasługa zdjęć Adama Palenty, który miał okazję pracować z Czekajem przy okazji Baby Bump oraz jego krótkich form. Oglądanie efektów pracy Palenty to czysta przyjemność, bez względu na to, czy oko swojej kamery kieruje na mokrą i beznamiętną, skąpaną w neonowym świetle autostradę, którą podróżują matka z synem, czy pozaziemskie landszafty, w które „teleportuje się” chłopiec, kiedy zaczyna tracić grunt po nogami.

Konsekwencja, z jaką Czekaj rozwija się jako autor, jest godna podziwu i pozazdroszczenia. W Królewiczu Olch, w sposób złożony, wyraźnie i na szczęście bez popadania w banał i schematyzm, kreśli sylwetkę dojrzewającego nastolatka postawionego przed trudnymi wyborami i sytuacjami. Podobnie jak w Mamie (Mommy, 2014) Xaviera Dolana przedkładanie nurtującej reżysera-scenarzysty problematyki nad historię i zawarte w niej postaci nie należy traktować jako wadę, lecz autorską sygnaturę. Rewelacyjne kino, ale jeszcze lepszy prognostyk na przyszłość.


r e w e l a c j a

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz